czwartek, 25 marca 2010

Legendy naszych czasów

Ponad miesiąc temu zakupiłem sobie na allegro Legendy naszych czasów. Głównie z powodu uwielbienia Bilala, jakiego nabawiłem się przy słynnej już trylogii Nikopola, który jest jednym z moich ulubionych komiksów. Na album składają się 4 historie, pierwotnie opublikowane w 3 albumach, łączące podobna tematyka. Kolejną wspólną cechą jest białowłosy mężczyzna, który zdaje się mieć szczególne moce, i pojawia się tam gdzie ma wydarzyć się coś niezwykłego.
Pierwsza historia stanowiąca jakby wstęp do cyklu, pokazuje zebranie szych z francuskich służb wywiadowczych w sprawie słynnego Białowłosego. Kilkustronnicowe wprowadzenie wydane było łącznie z historią Rejs zapomnianych w 1975r. Rejs ukazuje dzieje pewnego miasteczka, w którym wszystkie budynki zaczeły lewitować nad ziemią i przemieszczać się wraz z wiatrem. Wszystko to wydarzyło się przez niedokońca udany eksperyment wojskowy. Genialnie ukazana jest tutaj zarówno nieudolność wojska, jak i nastroje mieszkańców miasta, którzy przyjeli wydarzenia na swój szczególny sposób.
Druga historia - Statek z kamienia, powstała w 1976 roku, i opowiada historię pewnej nadmorskiej miejscowości, którą inwestorzy chcą zamienić w kompleks wypoczynkowy dla bogatych obywateli, nie bacząc na sprzeciw mieszkańców.
Trzecia historia - Miasto którego nie było, powstała najpóźniej z tego zbioru, bo w 1977 roku, i pokazuje nastroje w przemysłowym mieście, które chyli się ku upadkowi. Nad fabrykami wisi widmo zamknięcia, a na domiar złego umarł właśnie ich właściciel, i jednocześnie burmistrz miasta. Przyjeżdża jedyna spadkobierczyni, i zaczyna naprawiać miasto. Pokazany jest tutaj proces tworzenia swego rodzaju utopii, która nie powinna istnieć.
Obaj autorzy zasługują na wielkie pochwały. Pierre Christin genialnie ukazał nastroje społeczne w trzech różnych miastach, które są dopełniane przez równie świetne scenariusze. Z grafiką Bilala miałem już trochę inne odczucia. Jak napisałem w wstępie, poznałem go i zapamiętałem głównie za trylogię Nikopola, która powstała dużo później. Tutaj mamy do czynienia z początkami artysty, którego styl przez te trzy tomy widocznie ewoluuje.  Najlepsza grafika dla mnie jest w trzecim tomie, gdzie widać to szczególnie na strojach postaci. Nie twierdzę że na początku jest kiepska, bo jest naprawdę świetna, ale jest inna.
Swoją drogą, planszą którą chciałbym mieć powieszoną na ścianie jest ta z strony 109, która była w tomie drugim (jeżeli ktoś ma wydanie oryginalne francuskie, to jest na stronie 47).
Ogólnie komiks uważam za genialny, i jestem bardzo zadowolony z zakupu. Do Polowania i Falang czarnego porządku niestety nie mam chwilowo dostępu (ani funduszy :P ), więc opinii na temat całej serii chwilowo nie wygłoszę.