czwartek, 18 lutego 2010

#8

Swoją drogą przez ostatni miesiąc troche się wydarzyło. Wreszcie sprawiłem sobie Pleya trójeczke, w ręce wpadło mi kilka ciekawych komiksów, i o dziwo zacząłem inwestować w pokój.
Jeżeli chodzi o komiksy to na mojej półce zawitały pozycje takie jak Ultimate Iron Man II, Daredevil Yellow, kilka MegaMarveli (które zamierzam zebrać wszystkie:)), no i Pawełek przywiózł mi Opowieści z hrabstwa Essex i Berlin (ten od Marvano) które zamówiłem już na początku stycznia.
Mój "ołtarzyk" wygląda więc tak:
W tle oczywiście reprodukcja okładki Silver Surfera. Poza tym na półce brakuje mi kilku komiksów które pożyczyłem, m.in Umowa z Bogiem.
Na razie przeczytałem z tej dostawy Opowieści z hrabstwa Essex (świetny komiks!), pierwszą część (z trzech) Berlina, i MegaMarvela z Silver Surferem.
Opowieści z hrabstwa Essex początkowo mnie nie wciągneły, albo tak mi się tylko wydawało, bo nim się zorientowałem to byłem już za połową komiksu i czułem silną więź z bohaterami, a pod zrobiło mi się smutno że już nie ma nic dalej. W wszystkich historiach pokazane uczucia są tak gęste, że można by je pokroić nożem, i obdzielić kilka innych pozycji. Rysunki które początkowo mnie odrzucały, szybko mnie do siebie przekonały. Pomimo niezbyt starannej kreski bez problemu wiedziałem kto jest kto :) Naprawde szczerze polecam!
Z opisem odczuć po lekturze Berlina się wstrzymam do czasu skończenia całości, ale już go mogę powiedzieć bez wahania że to naprawde świena pozycja.
MegaMarvele pomimo że to czytadła, czyta się naprawde miło. Odcinek z Silver Surferem to taka typowa napiedalanka, bez większych ambicji, ale sprawdza się znakomicie. Potrzebowałem czegoś takiego po kilku cięższych lekturach. Nie jest to coprawda coś na poziomie Daredevil the man without fear, ale naprawde miło spędziłem czas :)
PS. wiem że obrazek z Silver Surferem na ścianie wyszedł troche krzywo, ale to wina ściań, które zbyt proste niestety nie są.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz