poniedziałek, 4 stycznia 2010

podsumowanie minionej dekady

Jako że rynek komiksowy w Polsce już troche lat ma, na Gildii, Death wpadł na pomysł żeby zrobić podsumowanie ostatniej dekady. Pojawił się w tym czasie Egmontowski Klub Świata Komiksu który wszystko zaczął na poważnie, a także kilka innych dobrych wydawnictw, z których część do tej pory upadło. Z nieobecnych chciałbym podziękować Siedmiorogowi za wydanie Blacksada, a Motopolowi za Rorka. Z drugiej strony należy wyzwać Mandragore, za to że pomimo tak świetnych licencji jak Transmetropolitan, 100 Naboi i Samotnego Wilka, wydawnictwo upadło. Szkoda że nikt nie chce przejąć po niej tych licencji...
Przejdźmy jednak teraz do mojego top20 tej dekady. Prezentuje sie ona tak:
1. Umowa z Bogiem
2. Blankets
3. Maus
4. Świat Edeny
5. V jak Vendetta
6. Strażnicy
7. Achtung Zelig
8. Sandman preludia i nokturny
9. Transmetropolitan powrót na ulicę
10.100 Naboi pierwszy strzał ostatnie ostrzeżenie
11.Cromwell Stone
12.Arq
13.Targi nieśmiertelnych
14.Rork Cmentarzysko katedr
15.Blacksad pośród cieni
16.Lupus t.1
17.Eden it's an endless world t.4
18.Osiedle Swoboda
19.Wilq t.1
20.Stan

Na pierwszym miejscu znalazła się Umowa z Bogiem. Żaden komiks do tej pory mną tak nie poruszył i tyle. Jedynie Blankets i Maus się zbliżyły do tego poziomu, ale mu nie dorównały w moim mniemaniu. I pomyśleć że kiedyś stałem godzine (dosłownie godzinę), w empiku trzymając tą książke, zastanawiając się czy ją kupić. Teraz przy następnych dziełach Eisnera nie mam tego dylematu, biorę wszystko w ciemno. Nigdy się nie zawiodłem.
Blankets dostałem na moje 18 urodziny. Przeczytałem wszystko w jeden wieczór, i na tyle się wciągnąłem w tamten świat, związałem z postaciami, że nie mogłem zrozumieć postępowania Craiga. Ponownie komiks wielki, który trzeba znać.
Maus to ostatni komiks z mojej Wielkiej Trójki. Komiks wywołał u nas wiele kontrowersji, ponieważ Polacy byli tam ukazani jako świnie (dla tych którzy nie przeczytali Żydzi to myszy, a Niemcy to koty). Jednak opowieść Ocalonego mnie do siebie nie zraziła, a po przeczytaniu stwierdziłem że nagroda Pulitzera jest całkowicie zasłużona.
W gruncie rzeczy cyferki z numerem na podium przydałyby się tylko w przypadkach od 1 do 3. W reszcie przypadków tytuły wydają mi się lekko pokrzywdzone, i można uznać że wszystkie zasługują na 4 miejsce. Np. mój ulubiony Sandman teoretycznie jest dopiero na 8 miejscu! Ale np taki Achtung Zelig, jest w moim mniemaniu komiksem o wiele lepszym. Zabierzmy się jednak za uzasadnianie tej listy.
Wracając do tematu to kolejną pozycją na liście jest Świat Edeny. Komiks który początkowo miał być jedynie albumem dla pracowników Citroena, a rozrósł się do wielkości sagi. Przy tej pozycji, kupionej przy okazji głównie na próbę, zobaczyłem czemu Moebius jest uznawany za giganta europejskiego komiksu, a Feralny Major, który niezbyt mnie interesował (aukcje obserwowałem jedynie żeby zobaczyć ile ludzie będą za niego dawać), nagle zaczął mnie kusić. No cóż, trzeba będzie uzbierać fundusze...
Strażnicy i V jak Vendetta, to komiksy Alana Moore'a, które zilustrowali Dave Gibbons i David LLoyd. Faceta uwielbiam, za to że potrafi zrobić tak genialne postaci jak Rorschach, Komediant czy V. Poza tym sama fabuła jest dopracowana do najdrobniejszych szczegółów. Kolejne komiksy, które tak uwielbiam, że nawet nie wiem co o nich pisać :P Poza tym Strażnicy doczekali się świetnej adaptacji filmowej.
Achtund Zelig kupiłem przypadkiem. Przeczytałem kiedyś o tym komiksie w Przekroju (nr30 z 21lipca 2005) w cyklu artykułów "Kanon Komiksu". Dość nietypowa historia o ucieczce dwóch Żydów, okazała się dla mnie jednym z najlepszych komiksów jakie czytałem kiedykolwiek. Krzysztof Gawronkiewicz popełnił genialne rysunki, i stworzył jedną z najlepszych okładek jakie widziałem, przez co stał się moim ulubionym polskim rysownikiem. Krystian Rosenberg stworzył z kolei genialną, pełną symboli fabułę. A "wierszyk" który powiedział Kapral Miau do dzisiaj mi się błąka gdzieś w zakamarkach świadomości. O komiksie mógłbym napisać wiele, ale wyłącznie w superlatywach. Swoją drogą, chyba na rynku frakońskim wydali kolorową wersję, chciałbym to zobaczyć, ale jedynie w formie ciekawostki, ponieważ dla mnie będzie tylko wersja czarno biała.
Sandman to jedna z moich ulubionych serii. Za każdym razem gdy czytam sagę o Władcy Snów odnajduje nowe szczegóły, które mi wcześniej umkneły. Cała seria trzyma dla mnie wysoki poziom, jednak moje 3 ulubione tomy to "Preludia i nokturny", "Pora mgieł" i "Panie łaskawe". Na liście umieściłem jedynie pierwszy tom, który dla mnie będzie reprezentować całą serie, ponieważ to był mój pierwszy kontakt z tym komiksem, i Neilem Gaimanem.
Transmetropolitan to dla mnie taki amerykański Dzień Świra. Niby obrazoburczy, niby śmieszny, ale jak się przyjżeć dokładniej to widzi się strasznie konstruktywną krytykę dzisiejszego świata, która mnie strasznie zdołowała i zmusiła do myślenia. Przeczytałem jedynie dwa tomy: "Powrót na ulicę" i "Żądza życia". Jestem strasznie zły na Mandragore, że "Rok drania" wydała po tak wysokiej cenie, a później upadła.
100 Naboi znalazło się na tej liście ponieważ jest dla mnie zajebistym kryminałem, który oferuje świetną fabułę. Tajemnic jest dużo, ale w granicach rozsądku. W serii nie ma czasu sie nudzić, chociaż akcja nie biegnie jak szalona. A na dodatek jest to wszystko okroszone nutką czarnego humoru. Ponownie jestem jednak zły na Mandragorę, z wiadomego powodu. Serię czytałem do "Farbowanego detektywa".
W Cromwell Stone i Arq, Andreas pokazuje swoje zdolności zarówno jako scenarzysta i rysownik. Cromwell Stone fabularnie jest zrobione w stylu powieści H.P. Lovecrafta (którego bardzo lubię), a Arq to taka jakby seria SF pomieszana z przygodą. Obie serie mają świetną fabułę, ale dla te komiksy obroniłyby się same gdyby tylko były to albumy z grafikami. Bezwarunkowo uwielbiam kreskę Andreasa od momentu jak zobaczyłem ją po raz pierwszy w "Rork - Fragmenty". Swoją drogą to chciałbym tutaj wspomnieć że nie miałbym w mojej kolekcji Cromwell Stone gdyby nie Death, który pokazał jak kupić go na stronie Empiku za mniej niż 50zł, czym mnie przekonał do szybszego zakupu. Co ciekawe niewiele później okazało się że nakład się wyczerpał :)
Targi Nieśmiertelnych to przedstawiciel Enkiego Bilala i Trylogii Nikopola w tym zestawieniu. Coprawda Targi można traktować jako pojedyńczy komiks, ale świetnie się uzupełnia z resztą serii. Jest tak ponieważ mineło trochę czasu pomiędzy stworzeniem pierwszego a drugiego tomu. Poza tym podobnie jak u Andreasa, Bilala lubie bezwarunkowo, chociaż nie czytałem jeszcze jego wszystkich dzieł wydanych w Polsce.
Rork - Cmentarzysko katedr wybrałem na przedstawiciela serii o Rorku głównie za rysunki tytułowych katedr. Fabularnie cała seria jest dla mnie na jednakowym poziomie, jednak ten tom i Zejście się wybijają graficznie. Poza tym to Andreas, i wszystko jasne...
Blacksad jest w moim mniemaniu przedstawicielem kryminału w stylu noir. Najbliżej mu do opowiadań Chandlera. Bardzo lubie ten styl opowiadania, a nawet gdybym nie lubił, to historia tutaj przedstawiona by mnie przekonała do tego gatunku. Razem z drugim tomem komiks jest jednym z moich ulubionych ogólnie. 3 część mnie już tak niestety nie wciągneła, chociaż może to wina tego że czytałem na szybko, w niezbyt sprzyjających warunkach. Poza tym te rysunki... miód jednym słowem.
Lupus jest dla mnie takim Blankets, tylko że w kosmosie. Długo zabierałem się do tej serii, i raz na allegro licytując kilka komiksów od jednego Pana, Lupusa łyknąłem przy okazji. Spodziewałem się solidnego komiksu. Dostałem o wiele więcej. Bardzo mnie urzekła ta seria, zarówno swoją opowieścią, jak i rysunkami. Powiem nawet że po części odnalazłem tam siebie. Dwóch ostatnich tomów serii nie mam jeszcze z powodu braku funduszy, i chwilowego braku pracy...
Eden jest dla mnie jedną z najlepszych wydanych mang w polsce. W moim rankingu mang zbliżają się do niej jedynie Ghost in the Shell, Samotny Wilk i Vagabond (X od Clampa i Akiry jeszcze nie czytałem). Bardzo dobra historia idzie w parze z świetnymi rysunkami. Zazwyczaj wybierałem jako przedstawiciela pierwszy tom serii, jednak tutaj wybrałem tom czwarty. Stało się tak za sprawą genialnej sceny walki Kenji'ego, który jest moją ulubioną postacią w serii.
Osiedle Swoboda coprawda swój debiut zaliczyło w grudniu 1999, ale dla tej serii warto nagiąć troche zasady tego zestawienia, zwłaszcza że cała reszta historii wydali po 1 stycznia 2000. Dla mnie komiks legenda, kto czytał ten zrozumie :) Historie kilku kumpli z osiedla nadal mnie bawią, chociaż głównie znam ich z wersji zeszytowej. Mam dostęp do jedynie 7 numerów Produktu, chociaż zamierzam to w niedalekiej przyszłości zmienić, zarówno zdobywając wszystkie numery tego słynnego magazynu, jak i za sprawą zapowiedzianego integrala z Kultury Gniewu.
Pierwszy tom Wilqa będzie reprezentował całą serię, podobnie jak w przypadku kilku innych komiksów z tej listy. Do niedawna całkowicie ta seria była mi obojętna, a kiedyś nawet jej nie lubiłem. W jakimś sklepie przekartkowałem sobie zeszyt z przygodami tego superbohatera z Opola, i stwierdziłem "co to za szajs?". Chamskie, wulgarne, i te rysunki. Jednak przy zapowiedzi Wilq 1234, ponownie dałem szansę temu serii, i to co do tej pory było wadą, stało się zaletą. Komiks był tak wulgarny, że aż zaczeło mnie to śmieszyć. Jeżeli w kinie jest tzw "klasa B", to w Wilq jest dla mnie komiksową "klasą B".
W tym momencie, podczas tworzenia swojej listy nie wiedziałem co zrobić. Co dać jako brakujący 20 element? Przeczytałem wiele świetnych komiksów, ale co jest tak wybitnego, żeby zasłużyć na miejsce w liście. Ósma czara powstała w 1994, wielu legendarnych pozycji nie czytałem. Po długich rozmyślaniach chciałem wstawić pierwszy tom Sin City. Jednak spojrzałem ponownie na moj regał z komiksami i dojrzałem Persepolis, które jakoś mi wcześniej umkneło. Dzieło Marjane Satrapi jest idealne na zamknięcie tej listy. Ale i ten komiks tam sie nie pojawi. Listę zamyka "Stan" Jacka Frąsia. Komiks który był dostępny tylko z Przekrojem, tylko przez tydzień, a był lepszy niż niejeden komiks wydany w tradycyjny sposób. Przyznaje się, że prawie o nim zapomniałem, i przypomniałem sobie o nim dosłownie w ostatniej chwili. Mam nadzieję że będzie on wydany kiedyś w jakiejś antologii, np z okazji którejś rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. On jest tego wart.
Możecie się pytać czemu nie ma tutaj wielu komiksów, które powinny się znaleść. Otóż np. słynne Black Hole nie spodobało mi się na tyle, i uważam to za przeciętny komiks. Batman Azyl Arkham, Powrót Mrocznego Rycerza i Mroczny Rycerz kontratakuje nie okazały się na tyle dobre. A Feralnego Majora i Incala po prostu nie przeczytałem. Z innymi pozycjami które możecie uważać za warte obecności na tej liście będzie podobnie. Obecną dekadę uznaje za bardzo udaną.
Notka powstały przy płytach Leonarda Cohena Various Positions, I'm Your Man i The Future

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz