wtorek, 29 czerwca 2010

Criminal

Pacholęciem będąc już uwielbiałem kryminały. Zaczęło się od filmów Hitchcocka. Vertigo, jakby nie patrzeć, do dziś pozostaje jednym z moich ulubionych filmów. Kilka lat później odkryłem Chandlera co tylko umocniło moją miłość. Z komiksami kryminalnymi miałem niestety mniej szczęścia, shorciak z Greyshirtem, którego znalazłem w jednym z numerów Świata komiksu, czy oldschoolowy (ale jakże genialny) Spirit to trochę mało. Chciałem po prostu więcej, dużo więcej.
Niedawno w ręce wpadł mi w ręce komiks o wdzięcznej nazwie Criminal, za którego odpowiada Ed Brubaker i Sean Phillips. Przeczytałem jak na razie pierwszy „sezon” na który składają się dwa trejdy. Pierwszy trejd opowiada historię Leo, najlepszego złodzieja w mieście, a jednocześnie największego tchórza. Pewnego dnia dostaje on propozycję pewnego skoku na policyjną furgonetkę przewożącą diamenty. Nie od razu, ale przystaje na ten skok, łamiąc swoje święte zasady.
Drugi trejd, przedstawia historię faceta, który po wyjściu z więzienia dowiaduje się, że ktoś zabił jego młodszego brata. Wraca więc do miasta i zaczyna swoje śledztwo. Punktem spajającym obie historie jest pewien bar, w którym spotyka się miejska „elita” świata przestępczego.

Już od pierwszych stron niesamowity klimat wylewa się z komiksu. Od samego początku wiemy że coś pójdzie nie tak, że historia zakończy się źle, nawet nasi bohaterowie to czują, ale jak oni nie potrafią wyrwać się z błędnego koła przemocy, to tak i my nie potrafimy oderwać się od lektury.
Gdyby te historie rozgrywałyby się na dzikim zachodzie, najbliżej byłoby klimatem do Bez przebaczenia Eastwooda.
Graficznie komiks jest dobry, rysunki nie przeszkadzają w odbiorze całości, ale też nie są niczym wybitnym. Sean Phillips posługuje się podobnym stylem co Alex Maleev w Daredeil Underboss, ale z trochę gorszym skutkiem. Mimo to jest ok :)

Podsumowując, seria bardzo dobra, jeden z najlepszych kryminałów jakie miałem ostatnio możliwość przeczytać. Jak fundusze pozwolą zapewne zainwestuje w następne części, ponieważ naprawdę warto. Kolejne bardzo miłe zaskoczenie w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz