Dzisiejszy dzień był udany jak mało który. Nad ranem skończyłem czytać Grę Endera (tym razem książkę), załatwiłem kilka zaległych spraw, trochę pograłem w Uncharted, a wieczorem poszedłem spotkać się z kumplami. Dzień się prawie skończył i myślałem że lepiej być już nie może. Zastanawiałem się co zabrać sobie tym razem do poczytania, wybór padł na Jokera od Briana Azzarello. Jakie wrażenia? Dzień zakończył się jeszcze lepiej niż myślałem.

Historię poznajemy patrząc z perspektywy Jonnego Frosta, faceta który na początku odebrał Jokera z Arkham. Staje się jego najbardziej zaufanym człowiekiem, a nawet wydaje się że między nimi wytworzyła się swego rodzaju przyjaźń.
Klimatem najbliższy jest chyba film 25 Godzina w reżyserii Spike'a Lee. Z kolei postać Jokera, zarówno wyglądem jak i zachowaniem, jest ukłonem w stronę kreacji Heatha Ledgera z Mrocznego rycerza.

Podsumowując: polecam gorąco. Jestem skrajnie zauroczony tym komiksem, i mam nadzieję że niedługo ktoś go wyda w Polsce, żeby jeszcze więcej osób mogło go poznać.
Swoją drogą, czytanie umilała mi Metallica z utworami: „Enter Sandman”, „Nothing else matters”, „Sad by true”, „Seek and destroy”, „Whiskey in the Jar” i „I disapear”. Wyszedł zajebisty soundtrack.
Widzę, że jak już zapoznałeś się z polską translacją, polecam kupno albumu w oryginale. Komiks stanowi integralną całość, ale nie zanosi się, żeby Egmont go wydał.
OdpowiedzUsuńA i w tekstach brakuje mi opinii własnych. Same streszczenia fabuły prawie są.