sobota, 8 maja 2010

The Filth

Parę lat temu, na wyprzedaży w Multiversum kupiłem sobie kilka komiksów. Wśród nich był The Filth od Granta Morrisona. Do tego dzieła podchodziłem kilka razy, by wreszcie po 4 latach przeczytać od początku do końca.
Lubię poznawać pokręcone historie. Bardzo sobie cenię Dicka, Lovecrafta i kilku innych pisarzy. Z filmów lubię zarówno styl Lyncha, Jarmuscha, ale i dzieła pokroju FLCL.
Filth mnie jednak nie zachwycił. Wymęczyłem się przy tym komiksie niesamowicie. Historia tam przedstawiona, nawet jeżeli celowo tak zakręcona, nie ma dla mnie sensu. Wszystkie "wkręty" głównego bohatera można tłumaczyć schizofremią, ale wątki pojawiają się znikąd i tak samo się kończą. Swoją drogą, jeżeli tak ma wyglądać schizofremia, to ja dziękuje Bogu że mam tylko depresję :)
Kreska jaką narysowany jest komiks jest typowym średniakiem, nic wybijającym się ponad przeciętność, ale nie jest też zła. Natomiast okładki zeszytów są naprawdę genialne.
Z oceną tego komiksu jest ciężka sytuacja. Mi osobiście nie podszedł zbyt dobrze, jednak wielu osobom się on bardzo podobał. Niektórzy uważają nawet że Morrison pisząc go był w najwyższej formie. Napewno nie podejdzie komiks każdemu, ale spróbować warto. Może i ja sam spróbuje ponownie do niego podejść za kilka lat:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz